„Śmierdziuch” czy krzemian? Oto jest pytanie!
W wykonywaniu, a następnie użytkowaniu posadzek betonowych szczególnie mało miejsca poświęca się jednej z kluczowych kwestii, mającą wpływ na wykończenie powierzchni posadzki i jej wieloletnie użytkowanie – impregnację.
Ta, z pozoru błaha, czynność może zdecydować o tym, czy posadzka będzie użytkowana bezproblemowo, czy też będzie źródłem kłopotów użytkownika posadzki. Słaba impregnacja może już po kilku miesiącach, a nawet tygodniach spowodować, że trzeba będzie przeznaczać dodatkowe środki finansowe na poprawę właściwości posadzki. Kluczowe jest również to, jakie impregnaty do posadzek betonowych zostaną użyte.
Impregnaty do posadzek na bazie żywic
W zasadzie każdy szanujący się producent utwardzaczy proszkowych nazywanych posypkami utwardzającymi (DST – Dry Shake Topping) jako produkt uzupełniający proponuje płynny preparat do pielęgnacji betonu. Natryskuje się go na powierzchnię świeżo zatartej posadzki bezpośrednio po jej zatarciu do odpowiedniej gładkości.
„Śmierdziuchy” i „EKO”
Preparaty te skomponowane są na bazie żywic o niskiej lepkości (rzadkie, które dobrze penetrują podłoża mineralne). Ich nośnikiem są dwie grupy substancji: substancje rozcieńczalnikowe na bazie nafty, benzyny, które są palne, mają nieprzyjemny, charakterystyczny zapach (stąd ich potoczna nazwa wśród wykonawców „śmierdziuch”). Bardzo dobrze łączą się z betonem.
Drugim nośnikiem żywic o niskiej lepkości jest woda. Ten drugi typ preparatów wpisuje się w ogólnoświatowy trend produktów ekologicznych w stosowaniu (nie ma toksycznych oparów, nie trzeba specjalnie utylizować opakowań). Preparaty gdzie rozcieńczalnikiem jest woda wydają się jednak słabsze (nikt nie robił badań porównawczych jak wygląda np. różnica w odporności na ścieranie pomiędzy próbkami zabezpieczonymi „śmierdziuchem”, a preparatem wodorozcieńczalnym). Tę różnicę potwierdza jednak praktyka w użytkowaniu posadzek zabezpieczonych różnymi impregnatami.
Na co zwrócić uwagę przy impregnatach na bazie żywic?
Impregnacja tego typu preparatami jest dość szybka i dość łatwa, chociaż nie jest tak, że może wykonać ją każdy. Widzieliśmy już nieudane aplikacje tymi preparatami. Ich przedozowanie powoduje tworzenie się ciemnych zastoin, kałuż (szczególnie w „dołkach”). W tym miejscu powstaje przebarwienie, posadzka wygląda jakby była brudna. Dość gruba warstwa żywicy, która jest mało odporna na zarysowania/ścieranie szybko się rysuje, matowieje i łapie brud.
Dodatkowo ma tendencje do łuszczenia, odspajania, odpadania płatami. Co najgorsze, dla tego typu usterki nie ma taniej formy naprawy. Zwykle albo dochodzi do obniżenia ceny i inwestor jakoś z tą posadzką żyje, albo brak odbioru prac i konieczność wyrównania nie tylko kolorytu posadzki, ale przede wszystkim walorów użytkowych.
Charakter zabezpieczenia impregnatem
Najbardziej istotne jednak z punku widzenia użytkownika nie jest skład preparatu, ale charakter zabezpieczenia powierzchni posadzki betonowej jaką tworzy. Otóż tworzy cienką powłokę, która z czasem się wytrze i przestanie chronić powierzchnię posadzki przed pyleniem betonu, nadmiernym ścieraniem i wnikaniem cieczy/nasiąkliwością.
Kapitalną zaletą tych produktów jest to, że te preparaty przykrywają pewne niedoskonałości posadzek przemysłowych wynikające wprost z technologii wykonywania tych robót. Można do nich zaliczyć; niektóre ślady po talerzach i łopatach zacieraczek, większe ujednolicenie kolorytu posadzki, drobne różnice w poziomie domknięcia powierzchni czyli lekkie niedotarcia, głownie na poziomie optyki, czy drobne błędy wykonawcze skutkujące drobnymi niedoskonałościami, czy wadami powierzchniowymi posadzki.
Inna nazwa tych preparatów wśród wykonawców to „impregnaty odbiorowe”. Jak mawia jeden z wykonawców: „śmierdziuch robi robotę”. Te preparaty po prostu trochę więcej wybaczają. Warto je wybrać, gdy posadzka nie będzie intensywnie eksploatowana przez ruch pieszy i kołowy, nie będzie dużych obciążeń na posadzce, nie będzie występowała żadna agresja chemiczna, składowanie czy produkcja będą naprawdę lekkie.
Kiedy warto wybrać ten typ impregnatu?
Warto wybrać ten wariant, gdy nie chcemy przeznaczać dodatkowy środków na wykonanie posadzki i jakość podstawowa, standardowa nam w zupełności wystarczy. Warto również, gdy wolimy wydać mniej środków na początku (uruchomienie inwestycji), a jak posadzka „na siebie zarobi”, to wtedy pomyślimy o jej regeneracji, zabezpieczeniu, podniesienie parametrów użytkowych (tak też można!). Bezwzględnie powinien być to impregnat pierwszego wyboru, jeśli inwestor nie zamierza regularnie (minimum raz w tygodniu) myć posadzki maszynowo. Są takie obiekty, gdzie ze względu na specyfikę, posadzki się tylko zamiata, ale nie myje. Tu warto postawić na „śmierdziucha”.
Impregnaty krzemianowe i krzemionkowe
Druga grupa, to impregnaty krzemianowe – krzemiany litu, sodu lub potasu lub preparaty krzemionkowe, o których piszemy więcej tutaj – Jak wybrać impregnat krzemianowy do betonu?
Te preparaty są trochę trudniejsze w aplikacji. Niektóre wymagają zmycia po impregnacji, niektóre umycia posadzki po zakończeniu pielęgnacji mokrej. Preparaty krzemianowe penetrują strukturę betonu i nie tworzą powłoki, która z czasem się wyciera. Zamiast tego łączą się z wolnymi jonami wapnia i w czasie zagęszczają strukturę betonu powodując przyrost ciał stałych w porach betonu. Do tego potrzebują jednak wody, czyli tego, aby posadzka była regularnie myta.
Główna zaleta to brak powłokowości i poprawa walorów użytkowych posadzki wraz z myciem i użytkowaniem. Myjesz i użytkuje, użytkuje i myjesz i twoja posadzka z biegiem czasu wygląda coraz lepiej.
To paradoksalnie jest największy minus tej impregnacji. Na początku, po zatarciu i impregnacji, ta posadzka może nie wyglądać tak dobrze jak po „śmierdziuchu”. Może być matowa (co najwyżej satynowa) i na pewno będzie chłonna. Bo doszczelnienie tej posadzki będzie wymagało mycia, używania i czasu. Nie jest to z pewnością impregnat odbiorowy. Nie przykryje żadnych niedociągnięć wykonawczych czy materiałowych. Z doświadczenia jednak wiemy, że zwłaszcza w logistyce, gdzie jest bardzo intensywny ruch wózków ta impregnacja „oddaje”.
Zasadniczą różnicę pomiędzy impregnacją preparatami krzemianowymi, a preparatami na bazie żywic akrylowych można sprowadzić do tego, że w tych samych warunkach użytkowania przy intensywnym ruchu wózków i pieszych:
- Posadzka z impregnatem akrylowym wygląda bardzo dobrze przy odbiorze, jest lepiej doszczelniona, jednak z czasem coraz bardziej matowieje. Impregnat się wyciera, posadzka zaczyna pylić, jest nasiąkliwa i jest trudniejsza do utrzymania w czystości.
- Posadzka z impregnatem krzemianowym wygląda dobrze lub średnio dobrze na odbiorze, wymaga regularnego mycia. Z czasem coraz bardziej się doszczelnia, coraz bardziej się wybłyszcza. Jest coraz łatwiejsza w utrzymaniu w czystości, mniej nasiąkliwa, jest niepyląca.
Warto również pamiętać, że którymkolwiek preparatem nie zaimpregnujemy betonowej posadzki przemysłowej, to i tak jest to najtańsza dostępna posadzka przemysłowa na rynku.